Pomimo niekorzystnej aury
postanowiłem wybrać się na dłuższą wyprawę w miejsce o którym wcześniej nie
miałem pojęcia. Przez chwilę zastanawiałem się, dlaczego nigdy wcześniej
nie słyszałam o tych cudach starożytności ukrytych w pobliżu? Starszych od
Stonehenge. Stawianych w czasach, gdy nie budowano jeszcze piramid w Egipcie. Kiedy lekkie oszołomienie ustąpiło miejsca
dziecinnemu podnieceniu nic nie było w stanie mnie zatrzymać. Zaopatrzony w
termos gorącej kawy, kanapki, mapę i
aparat ruszyłem w kierunku Krępcewa, by
zobaczyć pierwszy z listy wielu grobowców megalitycznych z okresu
kultury pucharów lejkowatych (młodsza epoka kamienia 3000-2200 lat p.n.e.). Owe
monumentalne budowle o obstawie kamiennej zwane „łożami olbrzymów” lub „żelkami” wznoszone były przez ludność
zamieszkującą te tereny 500 tysięcy lat temu, nazwaną przez badaczy ‘ludem
kultury pucharów lejkowatych‘ - od
wytwarzanych przez nią naczyń glinianych o charakterystycznym, wydłużonym
kształcie. Ludzie epoki neolitu wierzyli, że odporne na upływ czasu kamienne
mogiły będą najlepszym schronieniem dla dusz ich przodków. Grobowce miały
najczęściej kształt silnie wydłużonego
trapezu lub trójkąta i długość nierzadko 100 m. Wypełnione nasypem kamiennym lub
ziemnym tworzyły wspaniały kurhan o wysokości kilku metrów. Na grobowiec
usytuowany niedaleko Krępcewa zużyto ok.
dwustu ton kamieni i sześciuset ton gliny. Posiadał on pierwotnie długość 34 m i szerokość podstawy 9 m. Do dzisiaj przetrwały
tylko wieńce z głazów, przy czym największe z nich ważą nawet po kilka ton
Pochowany został tu ktoś niewątpliwie ważny dla plemienia, gdyż grobowce takie
wznoszono dla osób wywodzących się z elity (Przywódca, Kapłan, Wódz). Do końca
niewiadomo kto został tu złożony. Pomimo wielokrotnych badań prowadzonych przez
archeologów nie udało się znaleźć śladów
chowania zmarłego, za to odkryto liczne elementy naczyń z gliny, prawdopodobnie
wykorzystywanych przy obrzędach religijnych. Wiadomo też, że nie wszystkie
megality służyły do pochówku. Mieszkający tu ludzie zajmowali się pasterstwem,
hodowlą zwierząt i prymitywnym rolnictwem. Polowali, łowili ryby i zbierali
owoce leśne. Posługiwali się narzędziami
z krzemienia, drewna, rogów i kości zwierząt. Na obszarze Pomorza
Zachodniego (tzn. w granicach województw szczecińskiego i koszalińskiego sprzed 1975
roku) znajdowało się 165 grobowców o podłużnych nasypach. Największe, nieistniejące
już niestety. Ogromna ich część uległa całkowitemu zniszczeniu. Pozostała
jedynie garstka. Tysiące minionych lat, burze, wichury, śnieżyce
i ulewy nie podołały zniszczyć megalitów, a tak łatwo przyszło to człowiekowi
współczesnemu.
Przed Krępcewem od strony
Stargardu przy skrzyżowaniu z drogą na Strzebielewo stoi unikatowa Stella
dziękczynna (postawiona przez podróżnika Leopolda von Wedel, pana tych ziem
jako podziękowanie za szczęśliwy powrót z wędrówki do Ziemi Świętej)
Zaraz za wioską skręciłem w
pierwszą po prawej stronie drogę wyłożoną betonowymi płytami, następnie spacerem między zagonami
zmierzałem w obranym przez siebie kierunku. Zimne powietrze i wiatr zacinało w
twarz wgryzając się w nos i policzki.
Upojony nowymi zapachami pies biegał radośnie zaglądając w każdą napotkaną
norkę. Mniej więcej w połowie drogi w niewielkim lasku natrafiłem prawdopodobnie
na pozostałość podobnego grobowca. Niestety postała po nim jedynie część kilkunastometrowej
obstawy z dużych głazów narzutowych. Obszedłem ją ze smutkiem w sercu i męczącą
myślą, że zapewne większość kamieni została wykorzystana do budowy wiejskich
kościółków, kapliczek czy stodół. Pogarszająca się pogoda sprawiała, że
obawiałem się, iż będę musiał zawrócić. Postanowiłem jednak iść dalej.
Opuściwszy lasek znów znalazłem
się między polami spowitymi mgłą i ciszą przerwaną chwilami kruczym krakaniem. W oddali wyrastała z niw porośnięta drzewami
wysepka. Nad którą górowało posiniałe zbliżającymi się opadami niebo. To
właśnie tam miałem przyjemność usiąść, dotknąć kamieni, które w znoju układały
ręce naszych dalekich przodków. Nim opuściłem
to miejsce zaczął sypać śnieg.
Wiosną wybieram się zobaczyć
kolejne, większe megality znajdujące się w okolicach Pomietowa i Dolic. Następnie z wypraw zdam relację, a
chętnych serdecznie zapraszam na wspólną wyprawę. Kontakt przez e- maila.
.